czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 6

Rozdział 6
-Shireen Baratheon.- powiedział głos z głośnika. Wstałam.
Już od dwóch dni ćwiczyliśmy na sali treningowej, aby przygotować się do Igrzysk i pokazu umiejętności.  Opanowałam, prawie do perfekcji ,  umiejętność rozpalania ogniska, rzucania noży do celu , rzutu oszczepem i oczywiście walki cepem.
-Powodzenia.- rzucił oschle Struve.  Nadal był na mnie zły, za sojusz z byłym zawodowcem – Alex McAmy.
Spojrzałam na Emily, lecz ta udawała, że mnie nie widzi. Na pewno chciała tylko sojuszu dla ochrony i co noc będzie się wahać, czy poderżnąć mi gardło.
Nic nie odpowiedziałam i podeszłam do metalowych drzwi, gdzie podobno miałam znaleźć organizatorów.
Same się otworzyły , a kiedy podeszłam kilka metrów dalej – zamknęły się, bez najmniejszej szansy na ucieczkę.
Odwróciłam się od drzwi i okrążyłam salę wzrokiem. To była ta sama, na której trenowałam, przez ostatnie trzy dni. Jednak były tylko dwie różnice. Pierwsza to, że jest kompletnie pusto, a druga, że na piętrze siedzą organizatorzy  i sponsorzy.
-Zacznij.- oznajmił gruby głos nowego organizatora Igrzysk. To był jego pierwszy rok, lecz wszyscy z zapartym tchem czekali  na jego arenę
Wróciłam do rzeczywistości i dygnęłam niedbale. Usłyszałam nieliczne szmery i chichy.
Ręce zaczęły mi się trząść. To jedna z moich wad. Kiedy się denerwuję , to trzęsę się jak galareta. Nienawidzę tego.
Pobiegłam do działu z bronią i wzięłam cep, oraz kilka manekinów z plastiku około mojego wzrostu. Ustawiłam je wokoło siebie ,przed organizatorami i sponsorami.
Zaczęłam każde z nich atakować, a niektóre z nich straciły kilka części ciała.
Spocona i dysząca   spojrzałam na parter.
Główny organizator  groźnie na mnie popatrzył
-Masz jeszcze  dwie minuty! Ogarnij się dziewczyno!- wrzasnął.
Odwróciłam się i pobiegłam do działu z włóczniami i oszczepami. Łzy napłynęły mi do oczu. Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy.
 Wzięłam  pięć włóczni i podeszłam do linii , która oddzielała mnie o jakieś trzydzieści metrów od tarczy.
Rzucałam już drugą włócznię, jednak organizator ogłosił, że mój czas się skończył.
-Przygotuj się na śmierć, dziewczyno.- prychnął i wskazał mi ręką drzwi. Pędem pobiegłam do nich, ocierając raz za razem mokre oczy.
~~~
 Od końca pokazu umiejętności leżałam na łóżku i patrzyłam na sufit, jak martwa , lecz przyszła do mnie  Librae , rozkazała się odświeżyć i pójść na kolację.
Nie chciałam wychodzić do ludzi, źle się czułam i nie za bardzo miałam ochotę słyszeć ciągłe pytania, na temat pokazu.
Jednak nie miałam wyboru i wygramoliłam się z łóżka. Umyłam się , uczesałam włosy , a następnie wyjęłam z szafy jasną, jeansową kamizelkę, beżową sukienkę i botki , również w tym samym kolorze. 
Weszłam do jadalni i usiadłam na końcu stołu, z dala od trajkoczącej grupy.
Zjadłam jakieś mięso i próbowałam odpowiadać na różne krótkie pytania.
I oto nadszedł mój koniec świata-  ogłoszenie wyników.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie i włączyliśmy telewizor.
Przed naszymi oczami ukazał się Ceaser Filckerman, który z nierozstającym się uśmiechem i białymi jak śnieg włosami, przywitał wszystkich.
-Zacznijmy!- oznajmił.- Ness Perez, Dystrykt 1.  Zdobyła 9 punktów.- A co ja dostanę?.- Dareen Bron, Dystrykt 1. Zdobył 10 punktów.- Zdjęłam botki i położyłam nogi na kanapie.- Alex McAmy , Dystrykt 2. Również zdobyła 10 punktów…- Spojrzałam na Struve’a. Siedział zdenerwowany na kanapie i bacznym wzrokiem patrzył na ekran telewizora. Spojrzałam tam gdzie on. Chłopak z dwójki zdobył 11 punktów.- Jane Rowling i Legolas Dick, Dystrykt 3. Obydwoje zdobyli 7 punktów…
Przez kolejne kilka minut czekałam na moją kolej.
Wiem tylko o tym, że Emma Black z Czwórki zdobyła jedenaście punktów,  Violet z Dystryktu Piątego zdobyła osiem punktów, a Kevin siedem.
-Shireen Baratheon, Dystrykt 6.- powiedział Ceaser. Wstałam i patrzyłam na ekran. – Zdobyła 9 punktów.
Jednak chcą, żebym zginęła.
-Brawo!- pisnęła Librae, a Fir ścisnął moją rękę.
-Struve Perthshire, Dystrykt 6. Zdobył 11 punktów.- Chłopak odetchnął z ulgą i rozsiadł się luźniej na kanapie.
Rose z Ósemki dostała 7 punktów, Emily Wood z Dziewiątki 9 punktów- tyle samo co ja, a Stella Digger z Dziesiątki zdobyła 6 punktów.
-Zdobyliście wspaniałe wyniki!- pogratulowała nam Librae.- Prawdopodobnie wiecie, że jutro wieczorem jest wywiad, więc będziecie do tego przygotowani. Fir będzie uczył Shireen, a ciebie Struve, będzie przygotowywała Valeria. Jutro pobudka o dziewiątej. Dobranoc!- pożegnała nas i skierowała do pokoi.
Poszłam do swojego i nie przebierając się weszłam do miękkiego łóżka.
Za dwa dni będę już na arenie.

Za dwa dni będę martwa…

~~~ 
Dawno nie było...
W ogóle ktoś to czyta?

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 5


Rozdział 5
Coś gwałtownie obudziło mnie ze snu. Spojrzałam na zegarek.
Ósma rano. O której to jest trening…? Prawdopodobnie o dziewiątej.
Zdążę.
Znalazłam na kanapie czarny podkoszulek z  moim imieniem i numerem szóstym, oraz czarne spodnie i buty.
Czułam się jakbym szła na pogrzeb. Cóż.
Poszłam do jadalni i usiadłam przy stole.
Nikogo nie było, prócz awoks. Jedna z nich nałożyła mi śniadanie, które zniknęło w oka  mgnieniu.
O 8:45 byłam już na sali treningowej, gdzie spotkałam już resztę trybutów.
-Witam.- odezwał się głos za mną. Odwróciłam się. Przede mną stała młoda, jasnowłosa kobieta.- Nazywam się Shenny i moim zadaniem jest wytłumaczenie wam  kilku zasad na temat treningów. Przejdźmy do rzeczy. Nie możecie walczyć między sobą. Będzie na to czas na arenie.- wzdrygnęłam się- Do tej funkcji są przydzieleni specjalnie wyszkoleni trenerzy. – zrobiła małą przerwę, jakby myślała, że nie nadążamy za nią.- Możecie przemieszczać się po całej sali. Postarajcie się wszystkiego nauczyć, ponieważ każda z tych rzeczy przyda wam się podczas Igrzysk. Tu macie dział z broniami- wskazała ręką w prawo. – A tu dział szkoły przetrwania.- pokazała lewą stronę. – Jesteście wolni.
Podreptałam do działu z bronią, razem z połową innych ludzi. Zobaczyłam Struve’a, który kierował się do mieczy.
Szedł z zawodowcami. Dupek.
Pokierowałam się do działu z włóczniami gdzie spotkałam Rose z Dystryktu 8. Próbowałam się z nią jakoś zaprzyjaźnić, by znaleźć sobie sojusznika, lecz na marne.  Jednak z bronią dawałam sobie radę.
Następnie  w dziale z trójzębem zawarłam sojusz z trybutem z trójki – Legolasem Dickiem. Wspaniale się dogadywaliśmy, więc chłopak  poznał mnie z  Alex McAmy z Dwójki, która odłączyła się od zawodowców i z Emily Wood z Dziewiątki.
Byłam niezadowolona, ponieważ wszyscy mieli już swoją , wybraną broń. Jedynie ja – Sierotka Marysia, nie miałam swojej.
Odłączyłam się od grupy i ponownie skierowałam się do działu z włóczniami. Nikogo tam nie było, więc mogłam w spokoju poćwiczyć.
Po półgodzinie umiałam już rzucać do celu, więc postanowiłam poszukać innej broni.  Na samym końcu sali znalazłam cep (Google się kłania ~Slendy). Tak jak poprzednio , nikogo tam nie było.  
Ćwiczyłam, póki nie nastała godzina na lunch.
Usiadłam razem z moimi sojusznikami i następnie trenowaliśmy , aż zrobiło się ciemno.
~~~
 Siedziałam w jadalni razem z mentorami i Struve’m
-Więc jak wam poszedł trening?- z niedowierzeniem spojrzałam na Fir’a.  On powiedział do nas.
-Dobrze.- powiedział Struve, a ja potaknęłam.
-A sojusze?
-Założyłem go razem ze Stellą z Dziesiątki i z Violet i Kevin’em z Piątki. – odparł.
W duchu cieszyłam się , że Struve nie założył sojuszu z zawodowcami.
-A ty? – dopytywał się mentor.
-Ja mam sojusz z Alex McAmy , Legolasem Dickiem .- Celowo nie powiedziałam z jakiego Dystryktu pochodzą. Wiedziałam , że to się źle skończy.
Struve i mentorzy zamarli.
-Co?- grałam jak aktorka, nie powiem.
-Ty… ty zawarłaś sojusz z zawodowcem!- krzyknął Struve. Spojrzałam na niego. Był zły.
-Sam z nimi trenowałeś cały dzień.- mruknęłam i wstałam. – Nie jestem głodna, dobranoc.

Poszłam do swojej sypialni i położyłam się spać. 

~~~
Króciutki  - tak jak tamten ^-^
Rozdziałów nie będzie ,aż do 11 lipca ;_;
Szkoda.
To ja idę kończyć się pakować :3
Pozdrawiam
Slendy